Lubelskie #1: Janów Lubelski i Zwierzyniec

staw kościelny

Dzień trzeci naszych wakacji 2021. Po dwóch dniach żegnamy Rzeszów i witamy Lubelskie. Najpierw dwa dni w Tomaszowie Lubelskim, stolicy Roztocza, potem Okuninka i Lublin. Po drodze do Tomaszowa zwiedzamy Janów Lubelski i Zwierzyniec.

Janów Lubelski

Niewątpliwie to fajna opcja na rodzinny wyjazd z dziećmi. W samym Janowie znajduje się sporo atrakcji i rozrywek (szczególnie nad Zalewem Janowskim) a jednocześnie mamy poczucie bliskości natury. Zwiedzanie Janowa zaczęliśmy od skansenu kolei leśnej. Miejsce jest, jak twierdzi Google, otwarte całą dobę i wstęp jest bezpłatny. Jak widać, eksponatów za wiele tam nie ma, ale skansen odwiedzić warto. Zwłaszcza, że niedaleko znajduje się urokliwe Arboretum Nadleśnictwa, po którym można sobie przyjemnie pospacerować.

Zalew Janowski

W Janowie Lubelskim miejscem najbardziej obfitym w atrakcje jest park rekreacji Zoom Natury, na którego terenie znajdują się stawy, plaża i las, ale też spora baza noclegowa, park linowy, wystawy interaktywne, brukowane place i chodniki do jazdy na rolkach, plac zabaw i wiele innych opcji spędzenia wolnego czasu na świeżym powietrzu. Wspomniane wystawy interaktywne to raczej rozrywka dla rodzin z dziećmi. Próbowaliśmy zwiedzać poszczególne sale, ale liczba maluchów nas przytłoczyła. Na spokojnie udało się nam zwiedzić tylko jedną wystawę, resztę sobie podarowaliśmy.

Porytowe Wzgórze

Spacer na Porytowe Wzgórze był zdecydowanie bardziej w moim klimacie: cisza, spokój i zero turystów. Na Porytowym Wzgórzu znajduje się pomnik z lat 70-tych upamiętniający bitwę, którą w 1944 stoczyły polskie i radzieckie oddziały partyzanckie z wojskami niemieckiego okupanta. Może nie widać tego na zdjęciu, ale pomnik jest naprawdę majestatyczny. Obok pomnika jest cmentarz poległych, a jeśli przejdziecie się spacerkiem na samo Porytowe Wzgórze, znajduje się tam monument upamiętniający miejsce tej bitwy.

Cała trasa biegnie przez gęsty las, trochę w górę, trochę w dół. Z ciekawszych atrakcji, mijaliśmy trakt dawnej kolei leśnej (w postaci klimatycznych mostków). Pierwsze torowiska zostały wykonane w Lasach Janowskich podczas drugiej wojny światowej do przewozu drewna na potrzeby niemieckiej gospodarki. Po wojnie z kolei wąskotorowej korzystano aż do lat 80-tych, kiedy to rozebrano ostatnie tory. Pozostały tabor kolejowy został odrestaurowany i można go zobaczyć we wspomnianym już skansenie kolei leśnej w Janowie Lubelskim.

Zwierzyniec

Niesamowicie klimatyczne miasteczko, które atmosferą przypomina uzdrowisko. Zwierzyniec został założony w ramach tzw. Ordynacji Zamojskiej, czyli jako część dziedziczonego majątku magnackiego rodu Zamojskich. Początkowo służył jako letnia siedziba do polowań (niedaleko dworu myśliwskiego znajdował się ogrodzony zwierzyniec z jeleniami, sarnami i innymi biednymi zwierzętami).

Samochód zaparkowaliśmy tuż przy parku wodno-pałacowym (tzw. Zwierzyńczyku), który widać na zdjęciu poniżej. Gdybyśmy poszli na wprost, trafilibyśmy do plaży przy stawach „Echo”, ale ruszyliśmy w przeciwną stronę w kierunku centrum Zwierzyńca. Minęliśmy budynek Zarządu Ordynacji Zamojskiej z XIX wieku i udaliśmy się w stronę – pewnie jednego z ważniejszych zabytków Zwierzyńca – Kościołku na Wodzie, czyli Kościołu św. Jana Napomucena „Na Wyspie”. Świątynia została wzniesiona w XVIII wieku z inicjatywy (jak można się domyśleć) Zamojskich i prezentuje się na tle stawu naprawdę malowniczo. Naokoło akwenu można spokojnie pospacerować, zwłaszcza, że mały deptak ze straganami i budynkiem starej karczmy są równie urokliwe. Na zakończenie naszego krótkiego spaceru po Zwierzyńcu, poszliśmy jeszcze kupić piwo w browarze (powstałym na początku XIX wieku w ramach, oczywiście, Ordynacji Zamojskiej) – niestety nie udało nam się go zwiedzić tego dnia, ale jest taka możliwość (więcej tutaj).

Tomaszów Lubelski

Tomaszów Lubelski, czyli tzw. stolica Roztocza, posłużył nam na bazę wypadową do dalszego zwiedzania. Samo miasto nie wywarło na mnie specjalnego wrażenia. Przeszliśmy się główną ulicą, Lwowską, która jest jedną wielką przelotówką dla samochodów osobowych i ciężarówek. Miłym przystankiem po drodze był Park Miejski z lodami „Zimna Zośka”. Następnie dotarliśmy do ogromnego ronda, przy którym jest bardzo skromny Rynek z kilkoma wartymi uwagi budynkami, jak Cerkiew Św. Mikołaja z XIX wieku czy dziewiętnastowieczny drewniany domek „Herbaciarnia”.

Możesz również polubić

Ta strona lubi ciasteczka. A Ty?
Przeczytaj politykę prywatności i zadecyduj.
Nie chcę ciasteczek. Jak to wyłączyć?
Luzik. Ciasteczka nie odmówię.